Wojciech Gawarecki – Stargard Szczeciński

21 sierpnia 2013

Nazywam się Wojciech Gawarecki. Urodziłem się w Szczecinie a mieszkałem i wychowywałem się w Stargardzie Szczecińskim. Pochodzę z Parafii pw. św. Józefa, przy kościele św. Jana Chrzciciela, tam przyjąłem większość sakramentów świętych i tam także służyłem przez cztery lata przy Ołtarzu Pańskim jako lektor, ministrantem nie byłem,  gdyż po I Komunii Świętej moje drogi z Kościołem troszeczkę, a nawet bardzo się rozeszły. Zeszły się ze sobą w momencie kiedy do pracy w szkole, do której chodziłem przyszedł na zastępstwo Ksiądz Daniel Głoćko. Zapytał się mnie dlaczego nie chodzę na spotkania formacyjne dla bierzmowanych i czy w ogóle chcę być bierzmowany. Na początku nie bardzo chciałem mu odpowiedzieć na to pytanie. Później z czasem znalazłem odpowiedź i postanowiłem zmienić punkt widzenia rzeczywistości i obrócić go bardziej w stronę Boga. Postanowiłem że pójdę do bierzmowania, jak postanowiłem tak zrobiłem. Do sakramentu bierzmowania przystąpiłem rok później niż moja klasa, ale myślę że dobrze mi to zrobiło. Zacząłem służyć przy ołtarzu. I tak zaczęła się moja droga „powołania”. Tego samego roku Ks. Rafał Sorkowicz wysłał mnie na rekolekcje Kongresu LSO w Poznaniu. I tam pierwszy raz także przyjechałem do nowicjatu w Mórkowie. Pogoda była okropna bo lał deszcz ale to nie przekreśliło tego abym się zakochał w tym miejscu i zacząłem poważnie myśleć czy może Bóg nie powołuje mnie do czegoś więcej… Okazało się że tak. Dziś jestem tu i zamierzam odbyć całą formacje nowicjacką i a później jak Pan Bóg będzie mnie chciał jako swojego sługę(kapłana) to z wielką radością powiem mu: Tak, Panie powierzam Ci siebie całego, czyń ze mną co zechcesz.

Do wszystkich tych, którzy także myślą o powołaniu chciałbym powiedzieć: „Nie bój się wypłyń na głębię…” Nie myśl, że się nie nadajesz, ja też tak myślałem.  Bóg wie lepiej do czego się nadajesz, skoro słyszysz ten cichy głos Boga. Nie zagłuszaj go szumem świata. Nigdy nie jest za późno.


Archiwa