Krzysztof Czapla – Los Angeles

28 sierpnia 2012

Nazywam się Krzysztof Michał Czapla. Urodziłem się w Northridge, Kalifornia niedaleko Los Angeles w Stanach Zjednoczonych. Moi rodzice pochodzą z Kielc. Od małego chciałem zostać księdzem. Pamiętam, że kiedy byłem dzieckiem, bawiłem się z starszym bratem, udawaliśmy że jesteśmy księżmi. W szkole podstawowej, moi koledzy i koleżanki chcieli być bogatymi aktorami, biznesmenami, piłkarzami, a ja chciałem być księdzem. Od małego moi rodzice nauczyli mi modlić słowami „Niech się Twoja wola stanie, Panie Boże, a nie moja.” I tym się kieruję od małego. Modliłem się żeby Pan Bóg kierował moim życie.

 

Od 5 lat życia, tańczyłem w polskim zespole folklorystyczne „Podhale” oraz byłem członkiem w polskim harcerstwie ZHP w Los Angeles. Zacząłem jako skrzat i jestem teraz instruktorem, lecz nie mogę pełnić pełnej funkcji, ponieważ wstąpiłem do Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Lecz w sercu, zawsze jestem harcerzem. Od 7 lat życia, po Pierwszej Komunii Świętej, zacząłem służyć Panu Bogu przy ołtarzu. Zawsze uwielbiałem tą służbę i jestem szczęśliwy że mogę kontynuować służbę w Zakonie.

 

Kiedy miałem 17 lat, i byłem w ostatniej klasie liceum, chciałem poważnie wstąpić do Seminarium, lecz nie słyszałem głosu od Pana że On to chciał. Czekałem i czekałem, cały czas modląc się o powołanie. Studiowałem przez 3 semestry (2011 – 2012r.) księgowość, i przerwałem studia, ponieważ słyszałem głos od Pana w duszy mojej żebym poszedł za Nim. Wszystko co robię, zawierzam najpierw Panu Bogu. Jeżeli plany nie idą według moje myśli, nie panikuję, bo wiem że kieruje nimi sam Chrystus.

 

Uwielbiam ciszę. Pan Jezus najwięcej rozmawia z człowiekiem kiedy milczy i jest otwarty na rozmowę z Nim. Gram na pianinie, lubię tańczyć i śpiewać (mimo to że nie jestem dobry we śpiewie), lubię czytać pobożne książki, od czasu do czasu pograć w piłkę i ponad wszystko, kocham modlitwę i Eucharystię.

 

Mimo tego, że miałem wygody, pieniądze, wszystko o co bym poprosił w Ameryce, wszystko oddałem i chcę iść za Chrystusem. Teraz, nic mi nie ciągnie. Dla mnie, już nie ma to już wartości.

2 Kor 8, 9 – Jezus Chrystus, będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was swoim ubóstwem ubogacić

 

Tylko jest jeden cel – Niebo. Jak mam tam dojść – przez Chrystusa. Kiedy Chrystus prowadzi życie człowieka, życie jest przepiękne. Wszystko oddać dla Chrystusa. Już nie chcę żyć dla siebie, wszystko dla Pana Boga i żeby inni poznali Go i weszli na drogę do szczęścia. Żyje nie ja, lecz mój Pan.

 

 

Otwórzmy na kierowanie Pana Jezusa Chrystusa.


Archiwa