Dzień świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała to ważny dzień dla wszystkich chrystusowców, bo to dzień, gdy przez ślubowanie rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa oddają się całkowicie Bogu; ofiarują Mu swoje życie i zdolności; to, co posiadają i to, kim są, aby On mógł objawiać wielką Miłość całemu światu i zbawczy plan wobec niego przez wierną służbę każdego chrystusowca w duchu i charyzmacie Towarzystwa dla polskiej rzeszy wychodźczej.
W tym roku to wielki dzień dla czterech młodych śmiałków – Bartosza, Grzegorza, Mateusza i Wiktora, którzy w domu nowicjackim w Mórkowie złożyli swoje ślubowania na ręce przełożonego generalnego ks. Krzysztofa Olejnika SChr, który przewodniczył uroczystej Mszy Świętej i skierował słowo do zgromadzonych w kaplicy i uczestniczących przez internet.
Homilia ks. Generała, choć kierowana szczególnie do jeszcze nowicjuszy a wkrótce neoprofesów, może być cenną wskazówką na zakonne drogi każdego chrystusowca…
Jej początek był swoistą interakcją z prośbą przedstawiciela nowicjuszy z obrzędów pierwszej profesji: bo rzeczywiście składający pierwsze śluby szczęśliwie kończą nowicjat, podczas którego rozeznawali swoje powołanie, poznawali Ustawy i charyzmat Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, ale z drugiej strony rozpoczynają szczególną drogę, wchodzą w szczególną relację z Panem Jezusem, chcąc Go naśladować czystego, ubogiego i posłusznego. Należy przy tym pamiętać, kontynuował homilista, że od Niego wychodzi inicjatywa: to On powołuje i daje potrzebne łaski, lecz oczekuje w odpowiedzi wyłącznej i całkowitej gotowości realizacji tego wezwania i zaproszenia. Nie wolno zapomnieć, przypominał ks. Generał słowa papieża Franciszka, że zakonnicy to zwyczajni ludzie, którzy zakochali się w Bogu i w tym dostrzegli skarb większy niż cała majętność świata.
A właśnie miłość, jak wskazywali Ojcowie naszej zakonnej wspólnoty, winna być zawodową specjalnością zakonnika. Ojciec Ignacy porównywał osoby zakonne z innymi zawodami czy zajęciami: jak żołnierza charakteryzuje męstwo a rolnika – pracowitość, tak miłość winna charakteryzować zakonnika. Kardynał Założyciel natomiast wskazywał na przedmiot tej miłości – bezgraniczne ukochanie sprawy Bożej na wychodźstwie i bycie odpowiedzialnym za wieczne zbawienie naszych Rodaków na obczyźnie. Duchem wielkiej miłości do zgromadzenia i do polskich emigrantów zapaleni byli pierwsi chrystusowcy, którzy nie wahali się nawet jechać jako przymusowi robotnicy do III Rzeszy, by towarzyszyć innym deportowanym (a po wojnie podjąć duszpasterską pracę na obczyźnie wśród tych Polaków, którzy nie mogli z przyczyn politycznych powrócić do Ojczyzny).
Tego ducha miłości oraz wierności podejmowanym w zakonnych ślubach zobowiązaniom Przełożony życzył składającym pierwszą profesję zakonną. My zaś otaczamy ich swoją modlitwą, by pozostali temu wierni oraz wierni powołaniu, do którego wzywa ich Dobry Bóg…
[żródło: www.chrystusowcy.pl]