godz. 9:00 – wyjeżdżamy z terenu ziębickiego klasztoru. Kierunek – Kamieniec Ząbkowicki. A tam: pocysterski kompleks klasztorny oraz zamek.
godz. 9:55 – opuszczamy Kamieniec Ząbkowicki. Oglądaliśmy tutaj, wspomniany już, bardzo obszerny kompleks zabudowań pozostałych po zakonie cystersów – wśród nich gotycki kościół z XIV w. z pięknym, stylowym, barokowym wnętrzem. I tu ciekawostka: skojarzyliśmy, że w miejscu tym kręcono sceny do filmu pt. „Teraz i zawsze” o perypetiach młodego kleryka, który kilka miesięcy temu oglądaliśmy w nowicjacie. Miły akcent.
W Kamieńcu podeszliśmy jeszcze pod zamek należący dawniej do książąt pruskich. Nie mogliśmy go zwiedzić, bo nie był jeszcze otwarte, ale już sam widok z zewnątrz robił wrażenie, gdyż obiekt jest zachowany praktycznie w całości. Pewnie warto tu kiedyś wrócić i lepiej obejrzeć poniemieckie zabytki (dawniej, przez parę wieków, tereny te należały albo do niemieckich magnatów, albo do państwa pruskiego).
Naszym następnym celem jest miejscowość Międzygórze, z której wyruszymy na Igliczną, czyli szczyt w masywie Śnieżnika o wysokości ok. 860 m n.p.m. (po wczorajszej Śnieżce będzie to już pewnie odpoczynek, miejmy nadzieję ;).
10:50 – Mała poprawka. Do Międzygórza nie wjeżdżamy, natomiast jadąc wąską drogą pośród wzgórz i pól, dotarliśmy do miejsca położonego kilka kilometrów od szczytu iglicznej – do wsi Szklary. Tutaj zostawiamy samochody i idziemy pieszo, ponieważ nie utrafiliśmy w czas, w którym można by dalej jechać pojazdami (ze względu na mijanie samochody nie mogą jechać w obie strony w jednym czasie). W tzw. międzyczasie kronikarz nowicjatu dowiedział się, że na Iglicznej mieści się sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej, w którym niegdyś posługiwali chrystusowcy.
12:44 – Wróciliśmy właśnie na parking po wizycie w sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej na górze Iglicznej. Maryja wzywana tam jest jako Przyczyna naszej radości, przedstawiona jest w formie figurki i trzyma Dzieciątko. Figurka Matki słynie z cudów, a w 1983 r. została koronowana przez papieża Jana Pawła II, w czasie jego drugiej pielgrzymki do Polski. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że na Iglicznej – w latach 1957-77 – okresami pomieszkiwali (i pracowali? – nie wszystko ustaliliśmy) klerycy czy też uczniowie Niższego Seminarium Duchownego naszego Zgromadzenia, które w tamtych czasach funkcjonowało w Ziębicach. Na tym miejscu posługiwali także nasi księża, m.in. śp. ks. Henryk Kamiński. Niezależnie od szczegółów, miejsce to jest częścią historii Towarzystwa Chrystusowego, więc tym milej było nam je odwiedzić.
Przed południem zgromadziliśmy się całą grupą w sanktuaryjnym kościółku i odmówiliśmy różaniec, wzywając wstawiennictwa Matki Bożej Śnieżnej, Przyczyny naszej radości. Po krótkim popasie ruszyliśmy w drogę powrotną, na dół (sanktuarium leży na wysokości 847 m n.p.m.). Teraz jedziemy na zwiedzanie do Kłodzka.
15:53 – Wyjeżdżamy z Kłodzka. Od 14:30 zwiedzaliśmy tutejszą twierdzę, wybudowaną bodaj w XVIII w. przez Prusaków. Budowla robi wrażenie. Gdy spojrzeć na plan, to łącznie zabudowania fortecy są wielkości mniej więcej całej reszty miasta. Historia mówi, że twierdza broniła się dwa razy – raz w 1760 r. i skończyło się to jej kapitulacją, a w 1807 r. odwrotem wojsk nieprzyjacielskich na skutek podpisania pokoju. My wybraliśmy się na wycieczkę po podziemnych labiryntach, a dokładniej – po tzw. korytarzach minerskich. Jest to system chodników pod przedpolem twierdzy, które miały służyć do wysadzania w powietrze wrogiej artylerii, atakującej umocnienia. Powiedziano nam, że całkowita długość korytarzy wynosi ok. 40 km – my przeszliśmy z przewodnikiem około kilometra, bo na tyle zaplanowano ścieżkę turystyczną. W jednym miejscu pokonaliśmy kilkanaście metrów korytarzem o wysokości jednego metra i szerokości 70 cm (trzeba więc było iść w kucki) – było to ciekawe doświadczenie. Przy okazji usłyszeliśmy, że korytarze te nigdy w historii nie były wykorzystane zgodnie z ich pierwotnym zamysłem. Wysiłek budowniczych opłaca się więc w sumie głównie turystom oraz tym, którzy zarabiają dzisiaj na odwiedzających.
A zanim poszliśmy do twierdzy, odwiedziliśmy dwa kłodzkie kościoły. Najpierw franciszkański, gdzie wrażenie robią linie pokazujące, do jakiego poziomu dochodziła woda podczas wielkich powodzi. W 1997 roku, podczas pamiętnych zalewów, sięgała ona na wysokość 344 cm powyżej posadzki! A przecież należy do tego dodać te dobra kilka metrów, jakie dzielą kościół od normalnego poziomu Nysy Kłodzkiej – to pokazuje, jak wielkie były fale, które nieraz w historii zalewały Kłodzko i okolice.
Odwiedziliśmy także kościół pw. Wniebowzięcia NMP – gotycki, pochodzący z XIV wieku. Wystrój jego wnętrza, jak często w tych okolicach, jest barokowy, czyli zachwyca bogactwem zdobień. W centrum głównego ołtarza znajduje się tutaj figura Matki Bożej z Dzieciątkiem, wyrzeźbiona podobno w 1300 roku.
Tak na marginesie: wygląda na to, że to Kłodzko jest ostatnim punktem naszych dzisiejszych wojaży.
16:28 – zajechaliśmy pod ziębicki klasztor, czyli naszą bazę wypadową. Na dzisiaj koniec. 😉
Reasumując: obejrzeliśmy dzisiaj zabudowania kościelne w Kamieńcu Ząbkowickim, pojechaliśmy na Igliczną do sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej oraz odwiedziliśmy Kłodzko z jego twierdzą. Już jutro nowy dzień i zapewne kolejne wojaże. 🙂
dzisiejsze zdjęcia w naszej wakacyjnej fotogalerii