GÓRA TABOR 2013

10 lipca 2013

Góra Tabor to cykliczna, doroczna impreza organizowana przez chrystusowców – prym wiodą tutaj szczeciński duszpasterz akademicki, ks. Zbigniew Regucki, oraz ks. Mariusz Sokołowski, na co dzień zamieszkały w naszym domu w Częstochowie, zajmujący się opieką nad powołaniami. Zlot młodzieży – w tym roku pod hasłem „Bóg w CIEBIE wierzy” – odbył się już po raz jedenasty. Wcześniej Górę Tabor organizowano w różnych miejscach nad Bałtykiem, więc tegoroczna odsłona miała charakter eksperymentalny. I chyba nikt nie ma wątpliwości, że pod względem jakościowym przeniesienie imprezy do Mórkowa było bardzo dobrym posunięciem. W zaciszu nowicjackiego ogrodu, w niewielkiej wiosce, młodzież mogła bardziej skupić się na tym, o co w tym wszystkim chodzi, czyli na spotkaniu z Bogiem.
Jak już zapowiedzieliśmy na stronie kilka dni temu, nowicjusze pełnili na Górze funkcję animatorów grup. Mieliśmy pod opieką grupy o różnej liczebności i o różnym zakresie wieku. Cel jednak był jeden – rozmowa na ważne tematy, wokół których osnuty był tegoroczny zjazd. A tymi tematami były: nasze życiowe zranienia oraz jakże istotna kwestia przebaczenia. W programie znalazło się także miejsce na pogadankę nt. małżeństwa. Konferencje dla Taborowiczów prowadził pan Roman Wojciechowski ze Szczecina, na co dzień posługujący w tamtejszej wspólnocie Emmanuel.
Nowicjusze bardzo cenią sobie doświadczenie tych dni – mogli wszak zaznać próbki tego, czym pewnie będą się zajmować przez całe swoje życie. Chodzi oczywiście o bycie z ludźmi i dla ludzi, o służbę innym, o wspólne kroczenie do Boga. Była to dla nas sposobność do tego, by chociaż musnąć nieco prawdziwego duszpasterstwa. Trzeba też przyznać, że na tej imprezie nie zabrakło nam godziwych kapłańskich wzorów, w osobach naszych starszych współbraci: głoszących Słowo Boże, spowiadających, będących ciągle z młodzieży, umiejących nawiązywać kontakt z młodymi ludźmi. Długo można by pisać o tym bogactwie doświadczeń i pozytywnych wrażeń, ale – zostawmy też trochę miejsca na opis samej imprezy.
Jej istotnym elementem była oczywiście wspólnotowa modlitwa. Dość kameralne grono – w tym roku przybyło na Górę Tabor kilkadziesięcioro uczestników – ułatwiło zawiązanie prawdziwej wspólnoty, skupionej wokół swego Mistrza i Nauczyciela. Codziennie spotykaliśmy się w dużym, niebieskim namiocie na Eucharystii oraz adoracji Najświętszego Sakramentu, gromadziliśmy się także na wspomnianych już katechezach-konferencjach. Homilię każdego dnia głosił inny kapłan-chrystusowiec i każda z nich na swój sposób pobudzała serca.
Innym ważnym punktem Góry Tabor były wspólne gry i zabawy. Zaczęło się już pierwszego wieczoru, kiedy to pałeczkę przejął zawodowy wodzirej, Norbert Śliwa, który przybył do nas z żoną i sześciorgiem potomstwa (piękne świadectwo dla młodzieży!). Cała ok. 100-osobowa grupa (bo tyle nas było wliczając wolontariuszy, osoby duchowne, nowicjuszy…) dała się porwać w tany na nowicjackim boisku – wszelkie tańce i zabawy integracyjne skończyliśmy już po zmroku. Wszyscy zmęczeni, ale szczęśliwi, bo zaprawa była naprawdę przednia. Tego samego wieczoru zebraliśmy się jeszcze w namiocie na pokazie filmu pt. „October Baby”, który bardzo mocno dotyka właśnie tematu krzywdy i przebaczenia.
Kolejny wieczór, czwartkowy, upłynął pod znakiem tzw. Nabożeństwa Światła. Atrakcją piątku była wizyta hip-hopowego składu Full Power Spirit, którego członkowie zajmują się promocją dobrych, płynących z wiary, wartości wśród młodych ludzi. Tego samego dnia wieczorem powędrowaliśmy wszyscy do sąsiedniego Lipna, aby w tamtejszej kaplicy parafialnej oddać się uwielbianiu Pana poprzez śpiewy i adorację Najświętszego Sakramentu. Nabożeństwo stało się także okazją do przeprowadzenia modlitw wstawienniczych – każdy, kto chciał, mógł podejść do kapłana, aby skorzystać z indywidualnego „omodlenia” i błogosławieństwa. W posłudze tej pomagali także niektórzy nowicjusze.
W sobotę wieczorem znów opuściliśmy teren nowicjatu, ale tym razem pojechaliśmy do Leszna na koncert ewangelizacyjny – Góra Tabor wyszła do ludzi. Najpierw bawiliśmy się przy muzyce improwizowanego, ale jakże utalentowanego zespołu Tabor Band. Oglądaliśmy także dwie pantomimy, a na końcu – wysłuchaliśmy koncertu zespołu Love Story, znanego z religijnych treści swych utworów, głównie nt. cnoty czystości. Zresztą – nie tylko słuchaliśmy; uczestnicy korzystając z okazji bawili się przed sceną, tańczyli i klaskali.
Program zjazdu dopełniały warsztaty, dzięki którym młodzi ludzie mogli poszerzyć swoje horyzonty lub nabyć nowe umiejętności, np. z zakresu wyplatania różańców, wodzirejki czy tańca hip-hop. Wśród prowadzących warsztaty nie zabrakło znanych osób, jak półfinalistka programu „Mam Talent” Paulina Bielecka czy Beata Polak, perkusistka kilku znanych formacji (Armia; 2 Tm 2,3 …).
Żal było kończyć Górę Tabor. Chyba nie było osób, które by się w tym czasie i w tym miejscu nie odnalazły i jakoś duchowo i ludzko nie skorzystały. Modlitwa, zabawa, integracja – to wszystko budowało wspólnotę. Wspólnotę ludzi, którzy bardziej lub mniej świadomie szukają Boga i pragną się wokół niego gromadzić.
Dziękujemy wszystkim, dzięki którym impreza w tym roku odbyła się w Mórkowie. Mamy też nadzieję, że nie był to ostatni raz. Życzymy naszym następcom, aby i przyszłe nowicjaty mogły zetknąć się z tak bogatym doświadczeniem wspólnoty wiary.
Dziękujemy też wszystkim, którzy w tym roku do Mórkowa na Górę Tabor przybyli i przez to ubogacili nasz 75. nowicjat. Szczęść Boże!

 

 

więcej zdjęć już wkrótce w fotogalerii


Archiwa