28 kwietnia 2013 – Odwiedziny kleryków

29 kwietnia 2013

Nastrój sportowej rywalizacji rozpoczął się już trzy dni przed meczem, kiedy to do nowicjatu – za pośrednictwem posłańca (pozdrawiamy Księdza Krzysztofa Ośkę!) – dotarło pisemne wyzwanie na piłkarski pojedynek, zapieczętowane woskiem i stylizowane na najlepsze wzorce z dawnych epok.

W niedzielę starsi współbracia przyjechali do nas po południu, w porze przechadzki. Czekaliśmy już na nich na Orliku w Lipnie, bo tam – z racji na profesjonalne warunki – zdecydowaliśmy się rozegrać to spotkanie (na miejsce dojechaliśmy, ostatnio podremontowanymi, nowicjackimi rowerami). Prawdę mówiąc, do przyjazdu adwersarzy zdążyliśmy się już trochę zmęczyć, bo czas oczekiwania trwał około dwóch godzin, ale to nie powstrzymało nas od odważnego stawienia czoła nawale gości. 😉

Jakkolwiek, piłkarskie przewagi okazały się być po stronie kleryków, którzy przybyli do nas w składzie: Krzysztof Grabowski na bramce, a w polu: Mieczysław Dusza, Marcin Zaklukiewicz, Adriano Kopytovski (z Brazylii!), Grzegorz Warszawski, Damian Jędrzejak, Witalij Melnyk. Przybył także z nimi Prefekt naszego seminarium ks. Andrzej Łysy i ks. Franciszek Gałdyś, pracujący na Białorusi. Chwilę wcześniej, przed pierwszym gwizdkiem, odmówiliśmy jeszcze modlitwę o dobry i bezpieczny przebieg zawodów.

Po stronie nowicjuszy stanęli – pierwszy skład: na bramce Bogdan Woźniak, a w polu Marcin Weinstok, Przemek Przybylski, Maks Ślusarczyk, Roman Melnyk (brat ww. Witalija) oraz Wojtek Nowak, a dodatkowo na rezerwie: Marcin Bronisz, Adam Ołtusek i Karol Skrzypkowski.

Wspomnieliśmy już o boiskowej przewadze kleryków. Podmęczeni przedłużającym się przedmeczowym treningiem, nowicjusze nie byli w stanie skutecznie stawić im czoła. W rezultacie mieszkańcy mórkowskiego domu przegrali aż… 2:10. W pewnym sensie honor nowicjatu obronił nasz sportowy, Roman Melnyk, który strzelił obie bramki dla naszej drużyny.

Tym sposobem nowicjuszom nie udało się utrzeć gościom nosa za to buńczuczne wyzwanie, które przesłali kilka dni wcześniej. 😉 Klerycy byli pewni swego, ale wiedzieli, co pisali. Summa summarum, nowicjat nie miał na boisku większych szans. Jakkolwiek, naszym niedzielnym przeciwnikom bardzo dziękujemy za mecz, który – dzięki rozegraniu go na boisku w Lipnie – mogli obejrzeć także nieliczni miejscowi kibice.

Po meczu wróciliśmy na wspólne Nieszpory do mórkowskiego domu, a po modlitwie zebraliśmy się na zewnątrz, przy ognisku. Tam wszyscy, wraz z Przełożonymi, zjedliśmy pieczone kiełbaski i inne przysmaki, odbyła się także ceremonia wręczenia trofeum za zwycięstwo w meczu. Cóż, tak się tego dnia złożyło, że puchar przeszedł nam koło nosa, a z rąk ks. Magistra odebrał go dziekan seminarzystów kl. Damian Jędrzejak. My będziemy musieli poczekać na następną okazję – może w 75. nowicjacie będziemy jeszcze takową mieli. 😉

Zdjęcia mozna obejrzeć w FOTOGALERII.


Archiwa