Wyjechaliśmy wcześnie rano, aby na godzinę dziesiątą zdążyć na Eucharystię w Stargardzie Szczecińskim. Była to okazja, aby poznać „naszą” parafię i dom zakonny. Poznaliśmy też kilku parafian, między innymi jednego z najstarszych ludzi w Polsce, Pana mającego 104 lata. Zwiedzaliśmy również Stargard Szczeciński, pełen zabytków, np. prawie kompletne mury miejskie, kościoły tzw. gotyku ceglanego, itp.
Później zawitaliśmy na chwilę do Sanktuarium Serca Pana Jezusa w Szczecinie, również prowadzonego przez naszych współbraci, a nam już znanym, ponieważ byliśmy tam niedawno na inauguracji roku Serca Jezusowego w Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej.
Wieczorem natomiast dotarliśmy do miejscowości Płoty, gdzie nocowaliśmy dzięki gościnności rodziców naszego Księdza Socjusza.
Drugiego dnia odwiedziliśmy Koszalin, a w nim Sanktuarium Matki Bożej Szensztackiej na górze Chełmskiej. Po prelekcji siostry, mieszkającej na wspomnianej górze oraz modlitwie i zwiedzaniu sanktuarium, udaliśmy się na XIX-wieczną wieżę widokową, skąd pięknie widać było szmaragdowy Bałtyk, Koszalin i Mielno.
Kolejnym Punktem naszej wyprawy był dom katolickiej wspólnoty Cenacolo, zajmującej się leczeniem osób uzależnionych, głównie od alkoholu i narkotyków. Tam też wzięliśmy udział w Eucharystii.
Trzeciego dnia przyszła kolej na Kołobrzeg. Najpierw podziwialiśmy Starówkę. Na szczególna uwagę zasługiwały tu: Katedra oraz Ratusz miejski. Następnie zwiedzaliśmy port, niestety ks. Socjusz nie dał namówić się na krótki rejs po morzu. Następnie podziwialiśmy Sanktuarium Matki Bożej w Trzebiatowie. Na zakończenie udaliśmy się do Trzęsacza, gdzie mogliśmy zobaczyć ruiny kościoła, który „zabrało” morze, podmywając brzeg, na którym stał. Tam też mieliśmy okazję zażyć kąpieli w zimny, ale pięknym i czystym Morzu Bałtyckim. Wieczorem tego dnia udaliśmy się na Mszę św. do kościoła parafialnego w Płotach, a po jej zakończeniu zostaliśmy gościnie przyjęci przez naszego współbrata w Domu zakonnym Chrystusowców, będącym zarazem plebanią.
Ostatniego dania naszej wycieczki najpierw pojechaliśmy do Polkowic koło Szczecina, ponieważ ks. Socjusz został poproszony o pobłogosławienie związku małżeńskiego, a po Mszy św. udaliśmy się w drogę powrotną, przez sanktuarium w Rokitnie oraz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie, które znane jest głównie z olbrzymiej figury Chrystusa Króla. To było ostanie miejsce, które odwiedziliśmy przed powrotem do Mórkowa.
Zdjęcia w FOTOGALERII.