Wstęp
Jezu Chryste, kolejny raz stajemy tu, w naszej kaplicy, i jako jedna wspólnota pragniemy wziąść nasz krzyż, który Ty nam dajesz, abyśmy Tobie mogli pomóc w Twojej wielkiej misji, którą rozpocząłeś, gdy przebywałeś na ziemi.
Stacja I. Pan Jezus na śmierć skazany.
Jezu, skazali Cię na śmierć. Ale Ciebie to nie zaskoczyło. Przyjąłeś to odrzucenie ze spokojem i cierpliwością. Naucz mnie, Panie, patrzeć na życie tak jak Ty – z ufnością i cierpliwością.
Mateusz
Stacja II. Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona.
Jezu, bez żadnej wymówki, bez wątpienia – bierzesz swój krzyż. Ile razy ja uciekałem przed własnym krzyżem, który niesie trud tylko jednej osoby, nie jak Ty za cały świat.
Panie, ile razy płakałem pod tym krzyżem, że go nie chcę. Ale teraz wiem, że każde cierpienie jest Tobie potrzebne.
Mateusz
Stacja III. Pierwszy upadek pod krzyżem.
Panie Jezu, tym upadkiem jeszcze bardziej się uniżasz, aby poznać czym jest człowieczeństwo. Choć przecież zstąpiłeś z nieba od Ojca, narodziłeś się, poznałeś smak dzieciństwa, pracy, trudu, zmęczenia, wreszcie odrzucenia oraz niesamowitego cierpienia. Teraz poznajesz czym dla nas, słabych ludzi jest upadek. My upadamy, bo grzeszymy. Ty upadasz, bo ciężar tych grzechów spada na Twój krzyż. Wiesz, co czuje człowiek, gdy leży powalony ciężarem grzechu. Wiesz, co czuje osoba zniewolona, sparaliżowana wręcz przez nałogi, złudzenia, hołdowanie ciału, służbę chorym ideologiom. Pokazujesz nam, że droga ludzka nie jest pozbawiona upadków. One są i z pewnością będą. Ale upadek to nie koniec. Droga wiedzie dalej. Do pełni jeszcze daleko, a celem nie jest śmierć, lecz przejście do życia wiecznego. Powstajesz silny wiarą w cel, do którego zdążasz.
Pomóż nam, Panie, wołać do Ciebie, prosić Cię o ratunek w powstawaniu z grzechu. Abyśmy nigdy nie ustawali w drodze. Abyśmy stale szukali Ciebie, który ze swym Miłosierdziem podniesiesz nas z każdego upadku.
Przemysław
Stacja IV. Jezus spotyka Matkę swoją.
Jest to stacja Maryi. Tutaj Ona cierpi, patrząc na swojego jedynego Syna. Jak wielkie to cierpienie – tylko Bóg wie. Co myśli Matka, widząc dziecko umęczone i na śmierć skazane – Bóg wie. Dlaczego w taki sposób kończy się ta historia , rozpoczęta radością zwiastowania, radością współdzieloną z Elżbietą – Bóg wie.
Bóg wie wszystko! I wszystko wie lepiej. To my chcemy po ludzku chronić, zabezpieczać, osłaniać, unikać cierpienia. A Bóg tych, których najbardziej kocha, tak bardzo doświadcza. Przedziwna to miłość!
Matko, pomóż mi tak, jak Ty milczeć i modlić się w obliczu cierpienia, niesprawiedliwości.Ucz mnie zaufania Bogu do końca. Naucz mnie nie pytać Ojca: dlaczego? Bo kimże ja jestem, abym znał zamysły Boże?! Naucz mnie odpowiadać samemu sobie – Bóg wie! Bóg wie najlepiej! On się nie myli. Mnie się wydaje, że lepiej by było… A Bóg po prostu wie dlatego, że jest Bogiem.
Przemysław
Stacja V. Szymona Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi.
Szymon w pierwszej chwili nie chciał pomóc Jezusowi. Był zapewne zmęczony pracą w polu, w ogrodzie. Ale pewnie także dlatego, że obawiał się opinii ludzi – co oni powiedzą?! Bał się, że mógłby potem być na każdym kroku wyśmiewany i poniżany.
W moim codziennym życiu nie raz i ja wymiguje się od pomocy, tłumacząc, że nie mam czasu, mam inne zajęcia i obowiązki. A w głębi serca nie chcę, żeby mówiono o mnie złe słowa, a nawet i te dobre, bo będą ode mnie wymagać. Boję się pogardy i krytykanctwa, choć sam innych niesprawiedliwie oceniam.
Szymon pomógł nieść krzyż i poczytano mu to za sprawiedliwe. Uwierzył on i jego rodzina, że Chrystus jest Zbawicielem świata.
Spraw, Panie, abym cokolwiek czyniąc, mówiąc, myśląc – robił to na Twoją chwałę i aby policzono to za sprawiedliwe.
Marcin
Stacja VI. Weronika ociera twarz Jezusowi.
Jezus miał okrwawioną i brudną twarz. Lepka krew zaklejała Mu powieki oczu. Jego oblicze było w straszliwym, w nie do opisania, stanie. Jedna kobieta odważyła się wystąpić z szeregu gapiów. To był tylko moment jej czynu – otarcia twarzy Mesjasza! Tak niewiele, ale aż tak dużo zrobiła dla Pana. Chwila przerwy, duże zamieszanie wśród wojska i tłumu. Jezus ofiarował jej swe odbicie Twarzy – tak wielki dar, za tak mało.
Moment, chwila, siła spokoju, opanowanie, tak trudno jest zauważyć drugiego potrzebującego człowieka, kiedy biegniemy przez życie. Oczy nasze są zwrócone przed siebie, nie widzimy lub nie chcemy widzieć niczego, co by nas zatrzymało na ten moment, bo moglibyśmy wypaść z toru naszego egoizmu, chęci władzy, sukcesów, przyjemności.
Jezu, niech nasze oczy nie będą zaślepiona przez grzech, nieprawość naszych serc. Nie ma momentu naszego życia, w którym nic by się nie działo. Tak często mówimy, że się nic nie dzieje, ale właśnie w tej chwili Jezus jest skazywany na śmierć, biczowanie i ukrzyżowanie – i niejako Boży Syn, ale w drugim człowieku.
Nie bójmy się wykorzystywać tych zwykłych momentów do czynienia dobrych uczynków nieprzyjaciołom i przyjaciołom, bo „Bóg który widzi w ukryciu odda nam”. „Nie czynnie, na pokaz ludziom, ale żeby się podobać Bogu”. Niewiele trzeba ,aby pomóc, wystarczy wyciągnąć rękę.
Marcin
Stacja VII. Drugi upadek Jezusa.
Jak często naśmiewamy się z upadków, niepowodzeń, nieszczęść drugiej osoby! Zamiast jej pomóc, drwimy z niej!
Ludzie towarzyszący Jezusowi, który po raz drugi upadł, wyśmiewali Go.
Panie, udziel daru bycia wrażliwym na nędzę bliźniego. Dopomóż nam jej zaradzić.
Maciej
Stacja VIII. Jezus pociesza płaczące niewiasty.
„Płaczcie nad sobą i nad waszymi dziećmi”.
Lament nad cierpieniem jeszcze bardziej pogarsza sytuację. gdyby nie nasze ucieczki przed życiem, nie byłoby na świecie wszelkich nałogów, zranień. Za te wszystkie grzechy Jezus musiał przelać Krew, abyśmy mieli życie.
Panie, dopomóż nam być oparciem dla emigrantów, bliźniego…
Maciej
Jak wszędzie jest ból, tak wszędzie są wzloty i upadki. Taki to już jest los człowieczy. Po takich męczarniach, to już nawet nie dziwi. Człowieku nowego wieku! Nie może Cię nie obchodzić ludzki ból! Nie może Cię nie obchodzić płacz dziecka!
Upadki nie są po to, by się poddawać, ale po to, by wstawać i iść dalej! Największym upadkiem ludzkości jest obojętność na głód i cierpienie, obojętność na cudze błagalne spojrzenie…
Stacja XII. Pan Jezus z szat obnażony.
„Temu, co nic nie ma, zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma”.
Czy to można nazwać ubóstwem? Kto o zdrowych zmysłach dobrowolnie by się na to zgodził? Na tę hańbę i wstyd, na ból i cierpienie? Po co? Dla kogo? Dla tych bezlitosnych, niewdzięcznych, aroganckich i fanatycznych katów? Tak! Właśnie dla nich – a tym samym i dla każdego z nas. On się zgodził, oddał wszystko Ojcu i poszedł pełnić Jego wolę, poszedł i…
Grzegorz
Stacja XI. Przybicie Jezusa do krzyża.
Ręce oprawców szybko pracują. Zadając ból Jezusowi, nie wiedzą, że w ten sposób otwierają zdrój Miłosierdzia. Z tych ran będą biły źródła miłości i przebaczenia po wszystkie czasy. W Twoich ranach znajdujemy ukojenie dla naszego cierpienia. Czymś silniejszym od młota i gwoździ było pragnienie wypełnienia woli Ojca – zbawienie świata.
Panie Jezu, jesteś znakiem pamięci o życiu oddanym, spełnionym, sensownym, przedłużonym w wieczności. Nie boimy się, pragniemy jedynie być wierni, jak Ty krzyżowi.
Piotr
Stacja XII. Śmierć Pana Jezusa.
Wykonało się… Tak wypełniasz wolę Ojca. Jezu, Ty pokazujesz nam, jak mamy walczyć z egoizmem i pragnieniem niedojrzałej samorealizacji. Pokrzepiony wolą Ojca, dajesz nam poznać prawdziwą miłość. Czym jest nasze posłuszeństwo wobec Twojego? W duchu wiecznej służby dokonałeś najważniejszego dzieła – zbawienia człowieka. Umierałeś rozpięty na drzewie krzyża, abyśmy w posłuszeństwie byli wolni. Pojono Cię octem, byśmy pragnęli pić z potoku Bożej łaski. Daj nam serce czyste, które by nie znało zła, chyba tylko po to, by je rozpoznać, zwalczyć i uniknąć go.
Piotr
Stacja XIII. Pan Jezus zdjęty z krzyża.
Matka trzyma w ramionach Ciało Syna, jakże inne niż kiedyś w Betlejem! Oto do czego zdolni są ludzie. Ale Ona przebacza, nie złorzeczy, nie przestaje wierzyć w zmartwychwstanie. Matko Bolesna, naucz mnie przebaczać i zło dobrem zwyciężać.
Adriano
Stacja XIV. Jezus złożony do grobu.
Senhor Jesus Cristo, cremos que estais presente no pão consagrado em nossos altares. Nós vos adoramos com os anjos e santos e com todos os nossos irmãos na fé. Obrigado porque nos deixastes vosso corpo e vosso sangue para nosso alimento.
Fazei que jamais nos afastemos de vós que sois o caminho a nos conduzir ao Pai; a vida que nos faz filhos de Deus; a verdade que nos liberta.
Senhor Jesus, permanecei conosco; fortalecei nossa fé; alimentai nossa esperança; conservai-nos unidos na luta por uma sociedade justa e fraterna e fazei que vos amemos cada vez mais, bem como a nossos irmãos. Amém.
Fernando