W związku z tym przed południem nowicjusze udali się za przysłowiowy płot (bo tylko tyle – a dokładniej: ceglany mur – dzieli nas od miejscowego kościoła), aby wziąć udział w Eucharystii. Tradycyjnie już, część z nas (dziś: Mateusz Glembin, Marcin Weinstok, Mikołaj Mindykowski oraz Krystian Zarosa) miała swój wkład w celebrację, odpowiadając za czytania, psalm oraz modlitwę powszechną. Głównym celebransem był nasz Magister, a koncelebrę – obok miejscowego Proboszcza – sprawował także Socjusz nowicjatu.
Po Mszy świętej przeszliśmy wraz z parafianami w procesji na miejscowy cmentarz, aby tam modlić się przede wszystkim za zmarłych. Punktem początkowym naszej procesji i modlitwy był misyjny krzyż obok świątyni, a końcowym – duży krzyż ustawiony na środku cmentarza. Nabożeństwo zakończyło błogosławieństwo Księdza Proboszcza nad zgromadzonymi, w którym to momencie przestał także padać deszcz, który wcześniej dał się nam nieco we znaki.