Po tym emocjonującym wydarzeniu udaliśmy się do znajdującego się niedaleko Lichenia. Byliśmy w kościele św. Doroty; w bazylice, gdzie znajduje się obraz łaskami słynący; na kalwarii; w kaplicy krzyża, przestrzelonego przez nazistowską agitatorkę Bertę Buaer podczas ostatniej wojny. Wrażenie było niesamowite – wielkość i piękno tego obiektu sakralnego są zachwycające i chyba trudno byłoby opisać wszystkie jej uroki i wspaniałość.
Na zakończenie wizyty w Licheniu udaliśmy do Lasu Grąblińskiego, czyli miejsca objawień Matki Bożej, dzięki którym rozkwitł w tym miejscu szczególny kult maryjny.
Potem pojechaliśmy jeszcze do Bieniszewa pod Koninem, gdzie znajduje się jeden z dwóch w Polsce Eremów Kamedułów. Jest to szczególny rodzaj klasztoru (erem=pustelnia), w którym mnisi zamieszkują w sąsiadujących ze sobą pustelniach, gdzie spędzają życie na modlitwie i pracy, żyjąc w skrajnym ubóstwie. Spotykają się oni tylko na wspólną modlitwę w kościele, a gości przyjmują tylko w określone dni w ciągu roku i w bardzo konkretnych godzinach.
Po zakończeniu zwiedzania Eremu udaliśmy się w drogę powrotną do Mórkowa.
Później okazało się, że Ksiądz Magister zabrał nas celowo do kamedułów, gdyż była to swoistego rodzaju próba… gdzie chcemy zostać! Po tej wizycie jasnym okazało się, że wszyscy nowicjusze mają raczej charyzmat do chrystusowców…!
Zdjęcia w FOTOGALERII.