Wakacyjny szlak – dzień 2 – skały i sanktuaria

14 lipca 2013

Drugi dzień naszych nowicjackich wakacji upłynął pod znakiem wielu atrakcji. Czeskie „Skalne Miasto”, a po polskiej stronie granicy kaplica czaszek, Błędne Skały oraz sanktuarium Matki Bożej w Wambierzycach – oto miejsca, które w sobotę odwiedziliśmy.
Jak już pewnie Drodzy Czytelnicy wiedzą, naszą wakacyjną bazą wypadową jest dom Towarzystwa Chrystusowego w Ziębicach – dolnośląskim miasteczku leżącym między Wrocławiem a granicą z Czechami. W sobotę rano wyruszyliśmy samochodami właśnie do naszych południowych sąsiadów. Po około godzinie jazdy przekroczyliśmy granicę i ruszyliśmy w kierunku miasteczka Adrspach. Naszym celem było tzw. Skalne Miasto, czyli szlak turystyczny pośród dość wysokich skał o różnych ciekawych kształtach, dzięki którym owe formy zyskały swoje unikatowe nazwy, jak np. „Żółw”, „Dzban”, „Głowa cukru” czy „Kochankowie”. Skały te, o wysokości nawet kilkudziesięciu metrów, robiły niemałe wrażenie – tym bardziej, że w niektórych miejscach szlak prowadził po schodach w górne rejony skałek, gdzie można było wejść na platformy, z których rozciągał się widok na okolicę. Z drugiej strony – przechodziliśmy także przez skalne szczeliny, w tym przez tzw. „Mysią Dziurę” o szerokości kilkudziesięciu centymetrów.
Z Adrspach przejechaliśmy na polską stronę – najpierw w okolice Kudowy-Zdroju. Mieści się tam miejscowość Czermna, a w niej – słynna na okolicę Kaplica Czaszek. Można w niej zobaczyć tysiące autentycznych ludzkich czaszek i innych kości, którymi wyłożone są wszystkie ściany i sufit owej kaplicy. Wystrój ten robi niemałe wrażenie i skłania do refleksji, że wszystkich nas czeka los podobny do tych, których szczątki oglądaliśmy. Dowiedzieliśmy się też, że kości do tej kaplicy zostały zebrane z inicjatywy jednego z tamtejszych proboszczów, by godnie pochować zmarłych na skutek chorób i toczących się wojen XVII i XVIII wieku.
Kolejnym punktem naszych wycieczek tego dnia były Błędne Skały, czyli polski odpowiednik czeskiego Skalnego Miasta. Tutaj także mieliśmy ścieżkę prowadzącą pośród skał. Różnica była taka, że w Czechach teren był bardziej otwarty, a tutaj mieliśmy naprawdę sporo przeciskania się między różnymi głazami i formami skalnymi. Były wśród nich takie, które pokonać można było tylko w kucki czy zdejmując plecak. Zabawy i skakania po kamieniach było sporo. Na początkowym odcinku ścieżki nie zabrakło także platformy widokowej, ukazującej krajobraz okolicznych gór.
Ostatnim naszych sobotnim przystankiem było sanktuarium maryjne w Wambierzycach, z cudowną figurką Maryi trzymającej Dzieciątko. Wrażenie robiły monumentalne schody prowadzące do wyniesionej ponad otoczenie bazyliki, jak również droga ze stacjami Męki Pańskiej, prowadząca wysoko po stoku góry. U szczytu drogi liczącej pewnie około dwóch setek schodów mieści się tam kaplica z trzema dużymi krzyżami, a także figurami Maryi i św. Jana, stojącymi u podnóża krzyża Chrystusa – jest to więc nic innego, jak odzwierciedlenie dramatycznej sceny z Golgoty.
Po tych odwiedzinach u Maryi wróciliśmy do Ziębic, gdzie czekała na nas kontynuacja maryjnego wątku tego dnia. W sobotę w parafii prowadzonej przez chrystusowców obchodzono bowiem dzień fatimski. W związku z tym o 20.00 uczestniczyliśmy w uroczystej Mszy oraz procesji na cześć Maryi. Na zewnątrz domu, gdzie była sprawowana Eucharystia, zgromadziło się sporo parafian. Homilię głosił nasz ks. Socjusz, a głównym celebransem był… nie kto inny, jak nowy Przełożony Generalny naszego zgromadzenia – ks. Ryszard Głowacki.
Ks. Ryszard Głowacki Generałem Towarzystwa został 4 lipca, z wyboru XII Kapituły Generalnej. Tak się ciekawie złożyło, że zjawił się wczoraj w Ziębicach – szybko zyskaliśmy więc okazję do pierwszego spotkania z nim. Z ks. Generałem zjedliśmy razem kolację, przy okazji której on przedstawił się nam, a my jemu.
Jak widać, dzień był całkiem intensywny i ciekawy. Sporo w nim zobaczyliśmy, sporo pochodziliśmy po ciekawych miejscach, a także poznaliśmy nowo wybranego Generała Towarzystwa Chrystusowego. Czekamy na to, co przyniosą dni kolejne… Już zapraszamy do lektury następnych relacji z naszych dolnośląskich (i nie tylko) wakacji.


zapraszamy do fotogalerii


Archiwa