Ks. Witold zmarł dwa dni wcześniej, o godz. 19.30, w domu nowicjatu. W chwili śmierci liczył 99 lat i 88 dni. Był najstarszym chrystusowcem. W tym roku obchodził 71. rocznicę swych święceń kapłańskich (prezbiterem został podczas wojny, w 1942 roku). Był świadkiem prawie całej dotychczasowej historii Towarzystwa Chrystusowego. Do zgromadzenia wstąpił w połowie lat 30., a więc formację zaczynał jeszcze w Potulicach, naszej kolebce, pod okiem Współzałożyciela, ks. Ignacego Posadzego. Był ostatnim z chrystusowców, który pamiętał jeszcze ten pierwszy etap rozwoju Towarzystwa.
W przeszłości posługiwał m.in. jako proboszcz parafii prowadzonych przez nasze zgromadzenie, w tym największej – w Szczecinie – oraz we Władysławowie. W jesieni życia wyjechał jeszcze za granicę, aby wspomagać współbraci w pracy duszpasterskiej na rzecz Polaków w Chicago. Od 2001 roku mieszkał w Mórkowie, w domu nowicjatu, towarzysząc kolejnym tzw. batalionom Bożej Podchorążówki. Swoją drogą, był jednym z tych, którzy zapoczątkowali trwającą do dzisiaj tradycję Podchorążówek – do zakonu trafił jako absolwent szkoły wojskowej.
Modlitwy za zmarłego ks. Witolda trwały w nowicjacie od czwartkowego wieczora. Następnego dnia w naszym domu odprawiona została Eucharystia za naszego zmarłego Ojca Witloda pod przewodnictwem Magistra Nowicjatu, w której uczestniczył m.in. ks. Adam Staszczak, magister nowicjatu w latach 1995-2004. Wygłosił on okolicznościową homilię. W modlitwę włączyli się także: ks. Proboszcz Romulda Turbański, mieszkańcy Lipna i Mórkowa oraz nasi Dobrodzieje
W sobotę przed południem samochód z ciałem zmarłego ruszył z Mórkowa do Puszczykowa, gdzie zaplanowano uroczystości pogrzebowe. Za ks. Witoldem w tej ostatniej drodze podążył Nowicjat. Msza pogrzebowa rozpoczęła się w kaplicy puszczykowskiego domu o 14.00. Przewodniczył jej ks. bp Stanisław Stefanek nasz współbrat zakonny, a koncelebrowało kilkudziesięciu kapłanów, w większości chrystusowców, wśród nich Przełożony Generalny zgromadzenia ks. Tomasz Sielicki oraz Wikariusz Generalny ks. Krzysztof Grzelak. Na ostatnie pożegnanie przybyły także delegacje sióstr zakonnych, w tym reprezentacja Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej, z siostrą Wikarią Ewą Kaczmarek. Nie zabrakło także przedstawicieli Dobrodziejów nowicjatu, którzy przez lata mieli wiele okazji do kontaktu z naszym seniorem.
Po Eucharystii ciało zmarłego odprowadzone zostało na cmentarz w Puszczykowie, gdzie mieści się obszerna kwatera chrystusowców. W ten sposób najstarszy kapłan w historii zgromadzenia spoczął między współbraćmi, dopełniając swej ziemskiej pielgrzymki, której znakomita większość (76 lat) upłynęła pod znakiem życia zakonnego. Pracując długo i wytrwale jako duszpasterz, ks. Witold Stańczak zapisał się złotymi zgłoskami w historii Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Odchodząc, z pewnością mógł powiedzieć za św. Pawłem Apostołem, którego dziś w liturgii wspominamy: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem”.