Czwartek, 27. 02. 2020 r., Im.: Gagrieli, Liwii, Leonarda
Czwartek po Popielcu

24 lipca 2013 - nowicjacki survival

W ostatnią środę nowicjusze bawili się w wojsko czy – jak kto woli – w szkołę przetrwania. Oczywiście na niewielką, rekreacyjną skalę, ale jednak.

Na czym polegały owe zabawy? Najpierw kilku nowicjuszy (prym wiedli tutaj Karol Baj i Michał Armatys) przygotowało dla współbraci tor przeszkód, na który złożyły się: czołganie się pod siatką, skakanie po oponach, rzucanie kamykami do celu, przejście po położonej poziomo drabinie, jak również ominięcie zawieszonej tyczki.
A to wszystko na czas, bo organizatorzy podzielili nowicjuszy na grupy i wprowadzili element rywalizacji. Przy tym konkurencji było kilka, a tor przeszkód był tylko jedną z nich. Najpierw na rozgrzewkę graliśmy w „dwa ognie”, a potem nadszedł czas właściwej rozgrywki. Pięć dwuosobowych grup w pierwszej kolejności zmierzyło się na torze przeszkód. Następnie stanęliśmy na „ubitym polu” do czegoś w rodzaju zapasów sumo. Ostatnia konkurencja polegała na kręceniu się w kółko wokół wbitego w ziemię kołka (oj, kręciło się w głowie), a potem biegu na czas do piłki i z powrotem. Wygrała grupa, która w tym sprawnościowym konkursie poradziła sobie najlepiej, czyli para Michał Armatys i Roman Melnyk.
Późnym wieczorem większość nowicjuszy urządziła sobie drugą część tego „survivalu”, a mianowicie – spędzenie nocy w wojskowym namiocie, rozbitym na boisku.