Kolacja na świeżym powietrzu...
Dziś nasza kolacja wyglądała dość nietypowo...
Po zakończonej modlitwie różańcowej zamiast do refektarza udaliśmy się do myśliwskiej chaty położonej na skraju lasu w Błotkowie, gdzie dzięki gościnności myśliwych z Koła "Gwizd" mogliśmy spędzić wieczór.
Ogniskowe zaopatrzenie, załadowaliśmy do naszego transportowego wozu C-15, a sami udaliśmy się tam rowerami. Po przybyciu na miejsce Przemek wraz z Maciejem podjęli się próby rozpalene ogniska i dzięki pomocy Fernando i Marcina zdołali uzyskać zamierzony cel.
Szefem rusztu został Maciek, serwując raz po raz przypieczone kiełbaski. Brzęczące nad uchem komary nie pozwoliły cieszyć się zachodzącym słońcem i skutecznie nas przegoniły. Braterskie spotkanie przeniosło się do chaty, gdzie w okół ogniska czas jakby przyśpieszył.
Nasze spotkanie zakończyliśmy modlitwą apelową i wróciliśmy do nowicjackiego domu.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|